Geoblog.pl    olaimarek    Podróże    Zagubieni w Azji    Tarasy ryżowe Ping'an
Zwiń mapę
2010
08
paź

Tarasy ryżowe Ping'an

 
Chiny
Chiny, Longsheng
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12709 km
 
Wioska Ping’an jest położona wysoko w górach. Autobus zostawił nas przy wejściu do parku krajobrazowego tarasów ryżowych i stamtąd czekała nas jeszcze półgodzinna wspinaczka ostro pod górę do samej wioski. Jak się okazało nasz guest house, który znaleźliśmy dzień wcześniej na necie, należał do najwyżej położonych w całej wiosce. Biorąc pod uwagę ciężar naszych bagaży nie była to dobra wiadomość. Ale ale…. Z miejsca podbiegło do nas pięć miejscowych staruszek (!) z ofertą polegającą na dostarczaniu bagaży na ich własnych plecach pod drzwi hotelu…. Zaraz za nimi stali panowie z ofertą wniesienia naszych czterech liter na lektykach na górę…. Nie skorzystaliśmy.
W Ping’an rolę ulic odgrywają wąskie, wyłożone kamieniami i pnące się pod górę ścieżko - schody. Nasz GH od strony wejścia wyglądał jak stara, drewniana szopa :). Szczęśliwie, jego nowsza część prezentowała się nieco lepiej i zapewniła nam wszystkie podstawowe wygody (oraz piękny widok z okna). Po całonocnej podróży byliśmy wyczerpani, ale postanowiliśmy od razu udać się na mini trekking. Najpierw jednak coś do jedzenia. W tutejszej knajpce dostaliśmy ciekawie przyrządzony „bamboo” ryż. Potrawka zamknięta w pokaźnej wielkości bambusowej rurze jest gotowana na czymś co trochę przypomina grill. Smakuje dobrze i jest idealnie posklejana.
Miejscowe kobiety tradycyjnie noszą na głowach coś w rodzaju obrusa, czasem przypominającego ręcznik. Inne odgrywają w wiosce rolę analogiczną do niedźwiedzia w Zakopanem (tzn. można im zrobić zdjęcie pod warunkiem, że kupi się coś w ich mieszczącym się w wiklinowym koszu sklepie). Te drugie noszą charakterystycznie upięte długie włosy sięgające im (po rozpleceniu) nawet kostek.
Spacer po polach ryżowych dostarcza niezapomnianych wrażeń. Widoki trudne do opisania. Zaliczamy oba główne punkty widokowe w wokół wioski i spontanicznie kierujemy się dalej do sąsiedniej wioski położonej za kilkoma górami. Idziemy, idziemy, wokół żywej duszy, po jakiejś godzinie Ola zaczyna drążyć :) : „Bąbeeel…. A myślisz, że tu są węże? Bo wiesz, ja w krótkich spodniach…” „Bąbeeel… Wziąłeś może latarkę? Myślisz, że tu żyją niedźwiedzie albo pumy?”, „Bąbeel…. A czy..” Dobra, wracamy.
Ping’an o tej porze roku jest praktycznie puste. I przez to bardzo urokliwe.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (48)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 66 wpisów66 14 komentarzy14 1382 zdjęcia1382 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
15.10.2011 - 30.10.2011
 
 
26.09.2010 - 04.12.2010