Przejazd z Ping’an do Yangshuo zajął nam prawie cały dzień. Był to chyba pierwszy dzień bez ani jednego zdjęcia (uff).
W Yangshuo wylądowaliśmy po zmroku w części miasteczka położonej poza ścisłym turystycznym centrum tzn. West Street. Nasz przypadkowo znaleziony hotel był strzałem w dziesiątkę, a gospodarz, co ważne mówił po angielsku. Przy okazji zauważyliśmy ciekawą rzecz: Chińczycy na białych wołają tutaj „dolar”. Jeśli ktoś w autobusie mówił „dolar” i machał ręką wiadomo było, że to tu powinniśmy wysiadać. Próbowaliśmy im co prawda wytłumaczyć, że nie "dolar", a "Polish zloty", ale bez skutku.
Ranek zaczynamy od spływu rzeką Li (tutejszą odmianą Dunajca). Udajemy się miejscowym autobusem do położonej w górze rzeki wioski, gdzie przesiadamy się na „bamboo” łódkę. Łódka zamiast z bambusa jest zbudowana z rur plastikowych, a napędza ją silnik od skutera, do którego dołączono długie śmigło. Silnik wydaje monotonny ryk, co nie przeszkadza Zetce w połowie spływu odpłynąć w błogi sen. Ciężar robienia zdjęć spoczywa odtąd na mnie.
Rzeka wije się między bajecznie wyglądającymi skałami, z których (jak dowodzi operator łódki) kilka znajduje się na banknocie 20 juanów. Na rzece miejscami ruch jak na autostradzie. W pewnym momencie pojawiają się też duże statki wycieczkowe spływające z Guilin. Niespodziewanie nasz łódka-operator zostaje zatrzymany przez jakiegoś gościa z megafonem stojącego na brzegu. Spływamy zatem do brzegu. Po chwili łódka-operator machając rękami tłumaczy nam po chińsku, że dalej płynąć nie może (jak się później dowiedzieliśmy o tej godzinie spływ zamykają dla „bambusów”, żeby dać przepłynąć statkom wycieczkowym). Musimy wysiadać pośrodku niczego, po niewłaściwej stronie rzeki i dalej radzić sobie sami. Łódka-operator tłumaczy zawzięcie na migi, że powinniśmy dalej pójść pieszo lądem i przedostać się na drugi brzeg do wioski. Zapomniał tylko powiedzieć jak, bo na horyzoncie nie było żadnego mostu. Po około kilometrze przedzierania się przez chaszcze odnajdujemy prom. Uratowani! W wiosce znajdujemy sobie autobus i wracamy do Yangshuo.