Geoblog.pl    olaimarek    Podróże    Jedno oko na Maroko    Z Imlil pod Toubkal
Zwiń mapę
2011
24
paź

Z Imlil pod Toubkal

 
Maroko
Maroko, Toubkal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3659 km
 
Pierwszy dzień trekkingu zaczęliśmy wymarszem z wioski o 7.30 rano. Droga do położonego na wysokości 3.207 m npm schroniska zajęła nam 4,5 godziny. Dookoła nas piękne widoki. Ścieżka niezbyt stroma, kamienista. Po drodze zatrzymujemy się na herbatę miętową z cukrem, na którą wszyscy tu mówią berber whisky. Na ok. 3.100 zaczyna się śnieg. Pięknie.



Po drodze mijamy kilka osób, które schodzą w dół. Nikt z mijanych nie dał rady dziś wejść na szczyt, mówią, że słyszeli, że udało się to tylko jakiejś dwójce z przewodnikiem. Słyszymy też, że tego dnia rano była taka zawieja, że zasypywało ślady w ciągu paru minut, śniegu po pas i łatwo zabłądzić.



W schronisku jesteśmy na tyle wcześnie, że nasz przewodnik proponuje nam spróbować podejścia na JT jeszcze dzisiaj. Twierdzi, że jutro rano może być podobnie jak dzisiaj rano. Warunki zrobiły się nawet znośne, więc czemu nie – decydujemy się spróbować.Wyruszamy około 13.00 po krótkim odpoczynku. Szlak prawie od razu idzie stromo pod górę. Mamy już jednak kilka godzin marszu za sobą i pokonane przewyższenie ponad 1.400 m, wiec idziemy raczej powoli. Jest ciężko. Wysiłek na tej wysokości bez aklimatyzacji jest trudny. Ja zaczynam za dużo myśleć o objawach choroby wysokościowej. Po godzinie zaczyna sypać śnieg. Krótka narada, zgodnie stwierdzamy, ze brawura jest wysoce niewskazana i decydujemy się wracać do schroniska.



Aha, jeszcze jedno :) Zanim zaczęło sypać minął nas najpierw jeden pan, a potem jedna pani, którzy WBIEGALI na szczyt. W adidaskach, pantalonach do łydek, na krotki rękaw, z kijkami w dłoni. My mięliśmy na nogach po trzy warstwy, na plecach po cztery warstwy i ciężko dyszeliśmy przy każdym kroku. To musiało dość komicznie wyglądać jak nas wyprzedzali, wyglądaliśmy prawdopodobnie jakbyśmy zobaczyli przybyszów z planety melmak i prawdopodobnie mięliśmy szczęki na ziemi. Mohamed wyjaśnił, że od niedawna odbywają się tu w październiku dwa maratony: small (sic!) maraton liczy klasycznie 42 km i obejmuje wbiegniecie na JT i zbiegniecie z niego, natomiast Toubkal Trail to 125 km po okolicznych szczytach (m.in. JT).



Schroniska pod Toubkalem są dwa: stare schronisko francuskie oraz Les Mouflons. My decydujemy się na muflony. Ceny jak na Krupówkach. Wieczorem w schronisku temperatura w granicach zera. Próbujemy się ogrzać przy kominku, którego ciepło znika gdzieś w zimnej otchłani. Zastanawiamy się jaka będzie pogoda nad ranem.

W nocy zimno, ale to bardzo zimno.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 66 wpisów66 14 komentarzy14 1382 zdjęcia1382 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
15.10.2011 - 30.10.2011
 
 
26.09.2010 - 04.12.2010